Stylizacja brwi to nie tylko makijaż permanentny

Zwykle na blogu poruszam tematy jakie omawiamy na Brow Meeting, który prowadzę w każdy poniedziałek o 9.00. Teraz w każdy poniedziałek omawiamy pytania z Brwiowego Sprawdzianu, który przybliża nam trochę to czego uczymy się w w ciągu pięciu tygodni Akademii. Jednak dzisiejszy temat będzie tylko pośrednio dotyczył Akademii. 

Sporo osób pyta mnie o Akademię. Gdzie się można zapisać? Jak będzie wyglądać szkolenie? Kiedy rusza sprzedaż? Ale jedno pytanie zaskoczyło mnie tak bardzo, że postanowiłam porozmawiać z wami o tym na moim Story na Instagramie. Reakcje z jakimi się spotkałam zainspirowały mnie do napisania tego tekstu, bo najwyraźniej trzeba mowić o tym częściej. 

Czym jest makijaż permanentny?

Bardzo często ludzie pytają mnie czym się zajmuje. Kiedy im odpowiadam im, że stylizacją brwi to reakcja jest praktycznie zawsze taka sama „A robisz makijaż permanentny?” Tak jakby z brwiami nie można było zrobić nic innego jak je wytatuować. 

Na samym początku muszę zaznaczyć, że makijaż permanentny to jest zabieg, który bardzo mocno ingeruje w naszą twarz. Jest to inna odmiana tatuażu, ale tak jak z takimi zabiegami bywa, nie zawsze wychodzi tak jakby się tego można było spodziewać. W trakcie zabiegu dochodzi do naruszenia ciągłości naskórka, a piment aplikowany jest pod skórę. Z czasem może się wytrącić, ale nie jest powiedziane, że wytrąci się całkowicie. To co na pewno się z nim stanie to to, że może zmienić kolor. Ochłodzić się lub znacząco ocieplić. Może dojść do uszkodzenia mieszka włosowego, a pigment, który znajduje się pod skórą może wpłynąć negatywnie na proces wzrostu włosków. Pierwsze słyszysz? No właśnie. Tak działa ten system. 

Łatwe pieniądze

Branża makijażu permanentnego rozwija się w zastraszającym tempie. Nic dziwnego, skoro można tam zarobić baaaardzo fajne pieniądze. Godzinny zabieg przynosi kilkaset złotych przychodu. Koszty praktycznie są jednorazowe, ale zysk jest naprawdę pokaźny. Nie chodzi mi o to, żeby robić tu antyreklamę komukolwiek, kto zajmuje się makijażem permanentnym, bo to jest zabieg, który wielu osobom jest wręcz niezbędny. Czasem, gdy brwi w ogóle nie rosną, tylko makijaż permanentny może być ostatnią deską ratunku. 

No właśnie. Z tym, że takich skrajnych przypadków jest garstka. Dlaczego w takim razie już bardzo młode dziewczyny decydują się na tak inwazyjny zabieg, który przecież nie jest im jeszcze potrzebny? Z lenistwa (bo nie chce im się wykonywać makijażu brwi codziennie)? Z przekonania, że są niepełnowartościowe i koniecznie muszą mieć brwi wyrysowane na stałe jak koleżanka z biura? A może po prostu nie widzą innej alternatywy?

Wszystko da się wytłumaczyć

Powodów podjęcia takiej decyzji jest wiele. Jednak czy na pewno efekty „przed i po” świeżo po zrobieniu lub świeżo po zagojeniu są dobrym powodem do tego, żeby podjąć taką decyzję? O tym jakie może nieść to ze sobą skutki mało kto informuje. Ba! Nawet nikt o nie nie dopytuje. Ani stylistki, ani klientki. „A to kwestia tuszu, jak będę pracować na dobrych pigmentach to nic złego się nie stanie”, „To wszystko kwestia ćwiczeń, trzeba nauczyć się pracować prawidłowo ze sprzętem”, „A jak ja mam się inaczej nauczyć robić makijaż permanentny brwi jak nie ćwicząc na klientkach?”. Bardzo dużo argumentów przemawiających na korzyć tego zabiegu, ale co z tego skoro finalnie tak wiele kobiet jest po prostu skrzywdzonych? Słyszałam całą masę historii o nieudanym makijażu permanentnym. Osobiście spotykałam się z kobietami, które by oddały wszystko, żeby cofnąć czas, bo już po raz kolejny nie oszpeciłyby się w taki sposób. 

Naucz się chodzić zanim zaczniesz biegać

Powodem dlaczego postanowiłam poruszyć ten temat nie jest sam fakt wykonywania makijażu permanentnego przez młode dziewczyny, ale to, że coraz więcej stylistek idzie w kierunku „łatwej kasy”. Kilkukrotnie w swojej zawodowej karierze spotykałam się ze stwierdzeniem, że ktoś chce zacząć zajmować się brwiami, ale jego pierwsze szkolenie będzie właśnie z makijażu permanentnego. Wtedy włos na głowie mi się jeży! Jak można decydować się na tak inwazyjny zabieg nie znając podstaw prawidłowo zbudowanej brwi? To, że na szkoleniu uczą wykonywać rysunek brwi nie znaczy, że ten szablon sprawdzi się nawet wtedy gdy tych brwi prawie nie ma. Bez znajomości anatomii i prawidłowej pozycji brwi to tak jakby wsiąść za kierownicę bolidu i wystartować w formule 1 bez prawa jazdy. 

Zacznij od małych kroków

Zanim podejmie się decyzję, aby tak ingerować w twarz czy przyszłość klienta (tak, przyszłość, bo po zrobieniu PMU nie mamy możliwości zmiany wizerunku. Tak jak w przypadku stylizacji brwi nawet mocna zmiana koloru włosów sprawia, że my nadal możemy wykonać harmonijnie dopasowane brwi do klienta) należy mieć bardzo solidne podstawy wiedzy na temat brwi. Chcesz zajmować się brwiami? Nic o nich nie wiesz? Kup eBook i przeczytaj jak są zbudowane, jak rosną i co możesz z nimi zrobić. Na początek polecam Ci „Wszystko co musisz wiedzieć o brwiach”. Przeczytaj, dowiedz się więcej. Szkolenie z makijażu permanentnego jeszcze będziesz mogła zrobić. Jeżeli poradnik to dla Ciebie za mało, pójdź na szkolenie. Wykonaj jakiś zabieg na brwi. Zobacz jak tylko tym wąskim fragmentem ciała może wpłynąć na całą twarz. Pomyśl o tym w takim sposób, że zanim zaczniesz biegać najpierw musisz się nauczyć chodzić.

To bardzo trudny temat, który rzadko jest podejmowany w naszej branży. Jednak czuję się w obowiązku mówić o tym głośno. Sama jestem po szkoleniu z mikropigemntacji, ale nie wykonuję tego zabiegu, bo w większości przypadków jest ona nie potrzebna. Czułabym się źle sama ze sobą, gdybym proponowała klientowi coś co jest nieodwracalne i może być nieprzewidywalne w skutkach. Lekceważenie tych sutków jest według mnie po prostu nieetyczne zawodowo. 

Bądź ekspertem

Czego nie robić z brwiami, aby nie oszpecić swojej klientki?

Czy wiesz czym jest złudzenie optyczne? Jak można oszukać nasze oczy i jakie ma ono wpływ na odbiór twarzy czy sylwetki? Ogromne! Przede wszystkim dlatego, że na złudzenie ma wpływ nie tylko kształt, ale i kolory, które leżą obok siebie. 

To temat, który był wykładany w szkołach. Takie podstawowe zagadnienia oczywiście uczyliśmy się na lekcji plastyki. Złudzenie optyczne czy głębia i przestrzeń obiektu, szerzej omawiane są na uczelniach wyższych związanych ze sztuką i rysunkiem. Dlaczego? Przede wszystkim po to, aby nauczyć adeptów malarstwa, tworzyć trójwymiarowe obrazy na płaszczyźnie. Znajomość światłocienia, czy tego w jaki sposób oddziałują na siebie kolory ma ogromne znaczenie w malarstwie. 

Dlaczego poruszam ten temat? Ponieważ nasza praca stylistów brwi ma dużo więcej wspólnego ze sztuką niż mogłoby nam się wydawać. Nie chodzi tylko o samą nazwę „artystyczna stylizacja brwi”, ale o znajomość podstaw tej dziedziny. Sama nazwa nie wystarczy, trzeba mieć jeszcze wiedzę na ten temat. Musisz pamiętać, że pracując z brwiami, pracujemy z bryłą, która cały czas pracuje. Ba! Nie tylko z bryłą, ale i z kolorem, który ma znaczenie dla odbioru twarzy. 

Chciałabym zwrócić uwagę na pewne rzeczy, które styliści brwi mogą robić zupełnie nieświadomie, przy okazji robiąc „krzywdę” wizerunkową swoim klientkom. 

Zacznę od tego, że brwi są elementem całej twarzy. Tylko patrząc na twarz holistycznie możemy zrozumieć jakie znaczenie ma źle dobrany kształt lub kolor brwi. 

Grubość ma znaczenie. 

Ostatnio na jednym z forum czytałam pytanie jednej ze stylistek na temat grubości jakie powinna dobierać do klientek, które naturalnie mają bardzo szerokie i gęste brwi. Podkreślając tą naturalną grubość, nagle okazuje się, że jednak klienta jest niezadowolona, ponieważ brwi przytłoczyły jej twarz. Każdy z nas ma swoją naturalną grubość brwi. Sa pewne miejsca, które pozwalają nam określić gdzie możemy sobie pozwolić na zabranie zbędnych włosów (które mogą być tylko bałaganem), a gdzie powinniśmy zostawić. Między innymi na tym opiera się technika Trójzęba. To jak usytuowane będą włoski na anatomicznej wypukłości, będzie wpływało na złudzenie optyczne. Brwi nie powinny być ani za szerokie, bo wtedy zaczynają przypominać męskie brwi, ani za cienkie, ponieważ mogą dodawać lat. Wyśrodkowanie tego, analizując włos, pozwala wydobyć naturalną grubość brwi, która nie będzie przytłaczać.

Główki robią robotę

Brwi naturalnie zbudowane są z kilku rodzajów grubości włosa. Początek i końcówka brwi w naturalny sposób będzie zdecydowanie jaśniejsza niż ciałko, w którym brwi z górnej i dolnej krawędzi łączą się tworząc coś na zasadzie jodełki. Ten obszar będzie zawsze najciemniejszy. 

Włoski w brwiach właśnie przez tę różnicę tworzą naturalne przejście koloru, a tym samym trójwymiarowość łuku brwiowego. Zamalowanie brwi po całej długości henną czy farbą spłasza ja odznaczając się od reszty twarzy. Szczególnie jeżeli główki są tego samego koloru co ciałko i ogonek. Widzę, że stylistki próbują tworzyć efekty przejścia koloru przy pomocy innych mocniejszych kolorów nakładanych na różne części brwi, ale finalnie odbiór jest taki, że nie widać nic innego jak spłaszczony obraz brwi. Zmywanie początków wcześniej, pozostawiając ciałko i ogonki w ciemniejszym kolorze? Efekt będzie taki, że z daleka będzie widać jedynie te ciemne części, optycznie rozszerzając czoło i nos

Zostaw ten ogonek!

Końcówka brwi była jednym z najczęściej zmienianych elementów na przestrzeni wieków. Raz był wyciągnięty po samą skroń (starożytny Egipt), innym razem opadający do samego kącika zewnętrznego (lata 20’ XX wieku), aż wyciągnięte pod samą linię włosów, jak możemy to obserwować w dzisiejszych czasach. Pozycja ogonków ma o tyle znaczenie, że nie tylko jest elementem domykającym ramę oka, ale również jest elementem, który w trakcie okazywania emocji zmienia swoje ułożenie. O emocjach na twarzy możesz poczytać w moim innym wpisie. Tu chciałabym raczej skupić się na tym, jakie znaczenie mają ogonki  w brwi względem teorii światłocienia. Łuk brwiowy jest najbardziej wystającym fragmentem naszego czoła, w związku z czym, gdy jest odsłonięty, skupia na sobie światło jakie na niego pada. Przez to, że brwi są w kontrastującym kolorze względem skóry mogą one pogłębić jasność odsłoniętego łuku brwiowego optycznie go powiększając i uwypuklając, a tym samym optycznie zmniejszając oczy. Ogonki pozostając w miejscu swojego naturalnego wzrostu, zakrywają wypukłość i domykają ramę twarzy. 

Między innymi tego uczymy się w trakcie szkolenie w Interaktywnej Akademi PRO Brow – patrzenia na brwi jako element twarzy, a nie tylko jej fragment. Tylko takie podejście do tematu daj pełen obraz tematu, dzięki któremu stylizacje, które tworzymy są estetyczne, lekkie i trwałe. Analiza każdego elementu w brwi ma znaczenie przy finalnym efekcie. 

Jeżeli Ty też chciałabyś robić brwi, które są najbardziej porządane przez klientki to koniecznie zapisz się na listę zainteresowanych Akademią. Najbliższe (i ostatnie w tym roku szkolenie) zaczynam się 8 października i trwa aż 5 tygodni!

Więcej informacji po kliknięciu w zdjęcie. 

Czym jest technika Trójzęba?

Mam wrażenie, że nie wszyscy zdaja sobie sprawę z tego jak ważną rolę odgrywają brwi na naszej twarzy. Nadają nam indywidualnych cech, budują prawidłowe proporcje twarzy,  odgrywają ważną rolę w wyrażaniu emocji. Już niewielka zmiana potrafi narobić sporego zamieszania.

Wszystko zaczyna się od potrzeby zmian

Kiedy zaczynałam swoją przygodę z brwiami ja również pracowałam na schematach, które rzekomo miały mi pomóc. Jednak im więcej miałam klientek tym trudniej było do każdej z nich dopasować szablon. Każda z nich jest przecież inna. Mogą to być niewielkie zmiany, ale jednak sprawiały, że nie czułam się pewnie tworząc niektóre brwi. Moja wewnętrzna perfekcjonistka cały czas wbijała mi szpile co sprawiało, że nie zawsze byłam zadowolona ze swojej pracy.

Zaczęłam zastanawiać się, co jest przyczyną tego, że czasami jest nieidealnie, nie tak jak bym tego chciała. Dla mnie idealnie znaczy, że brwi pasują do twarzy klientki, nie dominują na niej, a jedynie ładnie współgrają z całością. Analizując poszczególne brwi zauważyłam, że występują tam pewne niuanse i powtarzalne cechy (nie identyczne, podobne, ale nie takie same), które można podzielić na pewne grupy np. grubość włosa, układ włosa, formy zarośnięcia itp. Podzieliłam je na kategorie i dokładnie przeanalizowałam. Zauważyłam, że w tych grupach w brwiach zawsze występują trzy miejsca gdzie tych włosów jest mniej, a wręcz w ogóle nie ma i zaczęłam stylizować brwi właśnie na bazie tych sklasyfikowanych przeze mnie cech.

Wiesz do jakich wniosków doszłam? Ta technika działa w 90 % u każdego, wyjątkiem są klientki, które wyczerpały ilość cykli wzrostu włosa i te brwi po prostu nie odrastają.

Dość teoretyzowania

Jednak to nadal jest tylko teoretyzowanie. W takim razie raz na zawsze nazwijmy to czym jest technika Trójzęba. To nie jest jakieś specjalne narzędzie, ani jakaś inna forma trzymania znanych nam narzędzi. To system w jakim stylizowane są brwi, czyli depilowane i farbowane tak, żeby na bazie anatomicznych cech takich jak, układ włosa, grubość włosa czy formy zarośnięcia, stworzyć brwi, które będą pasować do klienta. To nie człowiek powinien wpasować się w szablon, ale szablon powinien się dopasować do człowieka.

Czyli najprościej rzecz ujmując. Dzięki umiejętności tworzenia brwi techniką Trójzęba my nie odkrywamy brwi na nowo, nie tworzymy ich od nowa, my wydobywamy z naturalnych brwi to co jest w nich najpiękniejsze. Dzięki tej technice każde stworzone brwi są inne, ale mają pewną charakterystyczną rzecz, są naturalnie piękne. Efekt jest bardzo trwały i utrzymuje się nawet do 4-5 tygodni. Klientki moje i moich kursantek pokochały ten efekt. To jest prawdziwy game changer.

Klientki tego szukają

Bardzo często piszą do mnie zwykle kobiety (nie stylistki czy kosmetyczki) z prośbą o wskazanie salonu, który oferuje stylizacje brwi moją techniką, bo wbrew panującym trendom, większości klientek nie zależy na krzykliwym efekcie, ale na zabiegu eleganckim i trwałym.

Techniki Trójzęba można nauczyć się jedynie w Interaktywnej Akademii PRO Brow. Właśnie ruszyła kolejna grupa, ale już od listopada ponownie będzie można dołączyć do szkolenia i nauczyć się stylizacji brwi w zgodzie z naturą.

Czekając na szkolenie możesz przeczytać dwa poradniki, które zaczną zmieniać Twoje podejście do stylizacji brwi. „Wszystko co musisz wiedzieć o brwiach”, czyli wszystko o naturalnych brwiach – jak rosną, jak radzić sobie z trudnymi przypadkami itp. Drugim poradnikiem po jak warto, abyś sięgnęła jest „Jak pracować z farbami do brwi i nie zwariować?”, bo prawidłowa praca z farbami, zgodnie z technologią to dużo trwalszy i ładniejszy kolorystycznie efekt. Wszystkiego o tym procesie dowiesz się właśnie z tego poradnika. Kup i przeczytaj już dziś.

Jak zapuścić brwi?

Zapuszczanie brwi jest procesem. Wymaga dużo cierpliwości i regularności.

Trzeba być gotowym na ten proces od pierwszej wizyty naszej klientki do momentu kiedy te włoski zaczną odrastać, bo kiedy to się stanie, może okazać się, że każdy rośnie w inną stronę. To trudny etap, ale dobra wiadomość jest taka, że to tylko etap przejściowy. 

Nawet jeżeli brwi Twojej klientki są cienkie i raczej słabo widoczne to jest szansa poprawić ich kondycję. Trzeba po prostu o nie zadbać!

Pamiętaj, że o brwi trzeba dbać tak samo jak o włosy na głowie. Nawilżaj je, pielęgnuj i regularnie przeczesuj, a zobaczysz różnice.

Już niebawem ruszają zapisy na Interaktywną Akademię PRO Brow. W najbliższy poniedziałek na #browmeeting poznasz szczegóły nowej Akademii. 

A już dziś zapraszam Cię na nowy film na moim kanale na YT.

Jeżeli jeszcze go nie subskrybujesz to koniecznie musisz nadrobić zaległości!

 

Jak nauczyć się stylizacji brwi?

Wbrew panującym przekonaniom nauczenie się wykonywania poprawnej stylizacji brwi wcale nie jest takie łatwe jak się wszystkim wydaje. To nie jest jakiś tam wąski fragment na twarzy, który może być skorygowany w dowolny sposób, bo jego korekta nic nie wnosi do wyglądu całej twarzy. O nie! To są linie, które odgrywają bardzo dużą rolę w naszej twarzy i mogą zrobić tyle samo dobrego co i złego. Poza tym w trakcie stylizacji brwi pracujemy z bryłą, czyli w przestrzeni trójwymiarowej co nie jest oczywiste dla każdego.

Jeżeli chcemy pracować z brwiami jak profesjonalista, to zdobywanie wiedzy nie powinna kończyć się jedynie na szablonowym rysunku czy wyuczonych proporcjach mieszanek. Bo z taką wiedzą każde brwi będą wyglądać jak od sztancy. Tak jak dużą wagę przywiązuje się do wiedzy z zakresu stylizacji rzęs czy stylizacji paznokci tak samo dużo do przyswojenia jest w stylizacji brwi. Nie da się, a nawet nie powinno się tego upraszczać.

jak teraz wygląda nauczanie?

Skoro już sobie to wyjaśniliśmy to zastanówmy się jak dziś wyglądają szkolenia ze stylizacji brwi (w sumie to tak samo wyglądają w jakiejkolwiek innej dziedzinie). Schemat nauczania jest prost. Mamy pewną porcję wiedzy i musimy ją przyswoić. Najlepiej szybko, w kilka godzin, aby móc przejść do części praktycznej. Słuchamy wykładu, skrupulatnie notujemy (przynajmniej co niektórzy) i przystępujemy do praktyki. A teraz odpowiedz sobie z ręką na sercu na pytanie: czy kiedykolwiek po szkoleniu zaglądałaś do notatek? Czy przeglądałaś co to zapisałaś w tracie szkolenia? Jestem pewna, że większość z moich czytelniczek odpowiedziała, że nie. Schemat w jakim się uczymy jest niczym innym jak 1:1 przeniesiony z tego co znamy ze szkoły, a raczej mało kto ma miłe wspomnienia związane ze szkołą. System edukacji praktycznie w ogóle nie zmienił się od 200 lat. Wygląda tak samo, czyli „zakuj, zdaj zapomnij”. Nie znamy niczego innego, a co gorsze nawet nie próbujemy znaleźć innego sposobu.

moje doświadczenie trenerskie

Jestem trenerem stylizacji brwi już od wielu lat i tak jak sama się rozwijam w tej dziedzinie i chcę wiedzieć coraz więcej, to równie coraz więcej chcę przekazać innym. Mało kto wyciąga wnioski z takich rzeczy jak nauczanie innych. Ja za to zauważyłam kilka bardzo istotnych dla mnie jak dla trenera i moich kursantek rzeczy:

  1. każdy uczeń w inny sposób przyswaja wiedzę – jedni lubią słuchać, inni muszą przeczytać, zobaczyć lub powiedzieć na głos.
  2. każdy uczeń przyswaja wiedzę w innym tempie – kodowanie (bo tak właśnie określa się proces jaki odbywa się w trakcie próby zapamiętywania jakiejś informacji) odbywa się w inny tempie, niektórzy potrzebują powtórzyć kilka razy, inni już za pierwszy razem zrozumieją
  3. praktyka nie zawsze jest kluczem do tego, żeby zrozumieć sam proces i dopasować go do konkretnego przypadku – do tego potrzeba nam jest wiedza, ale nie taka wykuta na blachę, ale zrozumiana. Niekiedy samo obserwowanie daje świetne rezultaty.

Jak więc dopasować nasze możliwości do sposobu nauczania? Jest kilka sztuczek na to i na każdego zadziała co innego, ale nie znaczy, że każdy z tych sposobów powinien być używany oddzielnie. Można je ze sobą łączyć i mieszać.

Dlaczego?

To jeden ze sposób w jakim ja najbardziej lubię się uczyć. Po prostu potrzebuję wiedzieć DLACZEGO coś odbywa się tak a nie inaczej. Jeżeli czyjaś teza przeczy podstawowym zasadom, które potwierdziłam wcześniej, a które wynikają z podstaw takich dziedzin jak fizyka, chemia czy medycyna to po porostu poddaje to w wątpliwość i zaczynam szukać odpowiedzi. Dzięki temu jestem w stanie eliminować wszelkiego rodzaju mity, które do mnie docierają, a co najważniejsze poszerzam swoją wiedzę.

Zapomnij, żeby zapamiętać

Abstrakcyjne stwierdzenie prawda? Otóż nasz mózg (nie tylko mój, ale rownież i Twój) potrzebuje czasu, aby zakodować sobie pewne informacje. Może wyjaśnijmy sobie jeszcze raz, co to jest  kodowanie? To jest proces jaki odbywa się w naszym mózgu poprzez tworzenie nowych połączeń nerwowych. To taka ścieżka, która pozwala wydobyć nam informacje, które próbowaliśmy zapamiętać. Jeżeli ścieżka jest wielokrotnie utrwalana na różne sposoby to mówimy o dobrze zakodowanej informacji. Jeżeli jednak chcemy wszystkie informacje „wrzucić” od razu do naszego mózgu to trafiają one do pamięci krótkotrwałej i może będą zapamiętane przez jakiś czasu, ale gdy po wielu tygodniach czy miesiącach chcemy ją wydobyć okazuje się, że nie mamy już do niej dostępu (bo ścieżka nie została odpowiednio utrwalona). Wydaje się to skomplikowane? Nic bardziej mylnego. Kiedy mamy do nauczenia się dużej ilości informacji to nie ma możliwości prawidłowego przyswojenia jej za pierwszy razem. Musimy dać sobie czas. Najlepiej uczyć się w odstępach czasu, żeby kiedy wrócimy do nauki i zaczniemy przyswajać kolejnych części materiału, automatycznie będziemy przywoływać w pamięci wcześniejszy materiały. Dzięki temu ścieżka lepiej się utrwali i nawet po długim czasie będziemy mogli wydobyć informacje z głębi naszego mózgu.

Sprawdzaj się

Nikt nie lubi sprawdzianów, bo źle nam się kojarzą, a prawda jest taka, że dzięki nim jesteśmy w stanie utrwalić informację (odnaleźć ścieżkę prowadzącą do informacji). Sami możemy zrobić sobie takie testy. Przygotować pytania i po jakimś czasie do nich zasiąść. Mogą być to również tzw. fiszki, gdzie na jednej stronie jest hasło a na drugiej prawidłowa odpowiedź.

Sprawdzenie się nie jest tylko po to, aby pod koniec samo sprawdzenia, w wyobraźni poklepać się po ramieniu i powiedzieć „Brawo ty”, ale po to, żeby wiedzieć czy jesteśmy w stanie odnaleźć drogę do tej informacji. Jeżeli nie to chyba pora na powtórkę.

Praktyka czyni mistrza

Wszyscy są tak bardzo skupieni na części praktycznej, że nie biorą pod uwagę faktu jak ważna jest cała wiedza, która prowadzi nas do tej dobrej praktyki. Owszem praktyka jest ważna, ale to tylko jeden z elementów kodowania. Zanim przystąpimy do pracy na żywym organizmie, warto jest wiedzieć co chcemy tym uzyskać. Przy naturalnej stylizacji brwi każdy włosek ma znaczenie, dlatego w trakcie nauki warto obserwować różnego rodzaju brwi, zarośnięcia. Próbować rysować brwi „na sucho”, aż w końcu zrozumiemy istotę samej techniki pracy. Wtedy samo przystąpienie do zabiegu będzie czystą formalnością. 

Bez względu na to czy zaczęłaś swoją przygodę z brwiami, a może chcesz nauczyć się jakiejkolwiek innej dziedziny to co jest najważniejsze to sposób w jaki kodujesz sobie informacje. Nie ma uniwersalnego sposobu, który pasuje wszystkim. Powinnaś znaleźć swój patent na „Włam do mózgu”. Jeżeli jesteś ciekawa innych technik kodowania to serdecznie polecam Ci książkę Radka Kotarskiego, właśnie o takim tytule.

Ja pochłaniam tą książkę jak pyszną tabliczkę czekolady, bo właśnie w niej (zupełnie przez przypadek) znalazłam naukowe potwierdzenie tego co od wielu miesięcy robiłam intuicyjnie. Gdzieś podskórnie wiedziałam, że standardowe formy nauczania są nieskuteczne, dlatego wbrew wszystkim przekonaniom postawiłam na Akademię, gdzie wiedza jest podawana etapami, każda lekcja opatrzona jest testem sprawdzający, wszystkie tematy są na tyle wyczerpane, że kolejne pytanie „Dlaczego?” po prostu nie ma prawa się pojawić. A to co dla mnie najważniejsze to fakt, że w Akademii uczymy się jak wyciągać wnioski ze swoich błędów, bo nie oszukujmy się, ale każdy popełnia błędy. Trzeba tylko rozumieć dlaczego został popełniony i wiedzieć jak można go naprawić.

Już 01.07 rusza kolejna grupa Interaktywnej Akademii PRO Brow, a od czerwca będzie można się do niej zapisywać. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o Akademii i tego co tam omawiamy to sprawdź na www.naturalnebrwi.pl/szkolenia

Nauka nitkowania w domu

Dziś chciałabym Ci kogoś przedstawić. Bohaterkę swoich własnych celów i ambicji. Kogoś dla kogo nie ma rzeczy niemożliwych. Dominika kupiła mój kurs  Nitkowanie online i w ciągu tygodnia opanowała umiejętność nitkowanie! Tak, dobrze przeczytałaś. Ja sama byłam w szoku, dlatego aż sprawdziłam w systemie kiedy dokonała zakupu. Zanim jednak pokażę Ci efekty jej pracy chciałabym powiedzieć Ci dlaczego Dominice się udało.

Czy moje kursy są dla Ciebie?

Zdalne nauczenie nie jest dla wszystkich. Ba! Jestem skłonna powiedzieć, że do zdalnego nauczania mogą zabierać się tylko ludzie, którzy wiedzą czego chcą i nie boją się ciężkiej pracy.

Dlatego też moje szkolenia nie są dla wszystkich. Decydując się na przeniesienie swoich kursów do online wiedziałam, że nie każdy będzie chciał z nich skorzystać, bo żeby je zaliczyć trzeba poświęcić czas i mocno zakuwać.

Moje szkolenia to nie są przyjemne filmiki, które ogląda się dla zabicia czasu na YouTube. To znaczy są przyjemne, ale nie chodzi w nich o rozrywkę. Kiedy rozpoczynasz szkolenie u mnie to musisz wiedzieć, że tak łatwo go nie zaliczysz. Nie otrzymasz certyfikatu tylko za to, że obejrzałaś filmy instruktażowe. Po każdym filmie jest test, który musisz wypełnić, aby móc przejść do następnych materiałów. Nie zobaczyłaś filmu, nie zaliczysz testu, nie ukończysz szkolenia.

Tworząc szkolenia, zależało mi na tym, aby ich uczestniczki wiedziały po co przychodzą – po wiedzę. Bez solidnych podstaw z wiedzy, można mieć super zdolności manualne, ale nie będziesz wiedziała dlaczego coś wychodzi, a coś nie wychodzi. Jak poradzić sobie z trudnymi przypadkami, jak rozwiązywać problemy swoich klientów. Mając solidne podstawy kiedyś same będą mogły zostać instruktorami, a wtedy będą przekazywać sprawdzone i rzetelne informacje. To nie sztuka przyjechać na szkolenie, przesiedzieć kilka godzin, posłuchać teorii i potem na ostatku sił wykonać praktykę na modelkach. Nie da się przerobić przecież każdego przypadku, bo właściwe szkolenie zaczyna się dopiero po szkoleniu. To praktyka jest najlepszym szkoleniem jakie możesz uzyskać.

Wróćmy zatem do Dominiki, która dokładnie 7 maja zakupiła kurs z nitkowania. Po przerobieniu wszystkich materiałów nadesłała do mnie krótki filmik jak pracuje nitką. Byłam zachwycona. Oczywiście zanim będzie pewnie operować nitką czeka ją jeszcze intensywna praktyka, ale już z tym co umie bez problemu może przystąpić do nitkowania modelek czy klientek. Dostała ode mnie kolejne sugestie i jeżeli się do nich dostosuje to nitkowanie będzie jej i jej klientek ulubionym zabiegiem.

 

 

dziękuje za wskazówki i pochwałę. Poza tym jestem pełna podziwu dla Twojej osoby i tego jak jesteś zaangażowana w to żeby przekazać wiedzę. To nie jest moje pierwsze szkolenie online(u Ciebie pierwsze), a jedyne w którym były jakieś testy i sprawdzenie wiedzy. Jestem w szoku, że tak przykładasz się do odpisywania na wiadomości, jest to bardzo miłe.

Dziękuje jeszcze raz 🙂

Dominika

A teraz sami zobaczcie jak pięknie nitkuje.

Dominika nauczyła się nitkowania samodzielnie w domu korzystając z kursu Nitkowanie Online. Bądź jak Dominika. Naucz się nitkować, bez potrzeby wychodzenia z domu!

Naucz się nitkowania bez wychodzenia z domu!

Obsługa klienta w czasach zarazy

 

Stoimy pod wielkim znakiem zapytania. O zgrozo, przypomina mi się ten czas gdy rząd zamrażał sporą część branż, a my dalej staliśmy jak w rozkroku nad urwiskiem nie wiedząc co zrobić. Obsługiwać klientów czy jednak zamknąć salon i nie ryzykować. Teraz jest mnie więcej tak samo. Z jednej strony chciałoby się już wrócić do wykonywania zabiegów i zarabiania, ale nadal nie wiadomo kiedy i w jaki sposób wykonać procedurę, żeby była bezpieczna dla nas i naszych klientów. Jaka będzie teraz obsługa klienta w czasach zarazy 
„Chcę do salonu”

To już prawie dwa miesiące od kiedy spora część salonów zamknęła swoje drzwi w obawie o zdrowie swoje i swoich współpracowników. Zamknęliśmy na nie wiadomo jaki okres, bo wszystko jest uzależnione od rozwoju sytuacji. To co przez ten czas działo się na forach internetowych przechodziło ludzkie pojęcie. Wylane szambo było tak śmierdzące, że poczuli je na Wiejskiej, a Ci jak w ukropie nie wiedzą, czy zajmować się obecną niewyobrażalnie trudną sytuacją dla całej gospodarki, czy może lepiej pilnowaniem swojego wypierdzianego stołka i zadbanie o to, żeby wyborami przyklepać pewność swojej kadencji.

Sytuacja gospodarcza jest tak trudna, że aż trudno sobie wyobrazić kiedy podźwigniemy się z kolan. Jedni chcą otwierać i zarabiać na życie, inni chcą pracować bezpiecznie. Skoro już jesteśmy przy bezpieczeństwie to zastanówmy się jaka będzie nasza nowa/stara praca w salonach, kiedy już będziemy mogli wrócić do wykonywania usług? Przeanalizujmy to na chłodno, bo emocjonowanie się tym absolutnie nie ma sensu. Nic to nie zmieni, a tylko popsuje nerwy.

Ile będzie nas to kosztować?

Cały internet przepełniony jest spekulacjami na temat tego kiedy będziemy mogli otworzyć i znów obsługiwać klientki. Portale internetowe prześcigają się w klikbajtowych tytułach. Na forach znów huczy od ilości fake news/wycieków z zaleceniami zmian jakie trzeba będzie wprowadzić po otwarciu. Takie zalecenia były wydane dla każdej rozmrażanej branży, więc to kiedy zostaną wydane dla salonów kosmetycznych jest tylko kwestią czasu. Sprawdźmy w jakich cenach są na chwilę obecne środki ochrony osobistej. Zajrzałam na allegro i sprawdziłam uśrednione ceny. Oczywiście hurtownie kosmetyczne mogą oferować bardziej atrakcyjne ceny, więc ceny są tylko poglądowe.

  • maseczki około 3 zł za sztukę
  • rękawiczki nitrylowe około 30 zł za opakowanie
  • peleryny jednorazowe około 1,50 zł za sztukę
  • fartuchy jednorazowe około 10 zł za sztukę
  • Płyny do dezynfekcji od 30 do 70 zł za 5 litrów

To wszystko są oczywiście materiały, które powinny być zmieniane po każdej klientce, bo takie jest założenie środków ochrony osobistej. Dodatkowo nie powinny być wyrzucane do śmieci komunalnych, a być przechowywane w zamkniętym pojemnikach, zabierane przez wyspecjalizowane firmy i utylizowane. Wiadomo już, że chory może przechodzić zakażenie bezobjawowo, ale pozostawić wirusa na dotykanych powierzchniach przez kilka dni. Dodatkowo trzeba będzie wprowadzić przerwy między obsługiwanymi klientami, aby móc przygotować się na przyjęcie następnego. Czas nie jest z gumy, więc aby móc przyjąć tyle samo klientek co zawsze, trzeba będzie siedzieć do nocy? Czy faktycznie będzie tyle samo klientek co wcześniej? Tego jeszcze nie wiemy.

Czy jesteśmy na to gotowi?

Każdy salon kosmetyczny stosujący narzędzia wielorazowe użytku powinny być poddane sterylizacji, więc autoklaw to kolejna ważna sprawa. Czy każdy salon stylizacji brwi lub stylizacji paznokci posiada autoklaw? Oczywiście, że nie. Bo każdy sanepid w Polsce rządzi się innymi prawami. Co jest kolejnym absurdem wywołującym eksplozje emocji na forach.

Jak w takim razie salony mają spełnić wymogi Ministra Zdrowia, aby w czasie epidemii (która nie minie z dnia na dzień) obsługiwać klientki? Nie pozostaje nic innego jak czekać na ich zalecenia. Uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć jak to będzie. Czy po zaostrzeniu obostrzeń sanitarnych ceny będą mogły pozostać na tym samym poziomie? Raczej nie sądzę. Wiem, bo właśnie wczoraj miałam okazję się o tym przekonać. Moją młodszą córkę bolał ząb. Musieliśmy iść do dentysty. Cała procedura przyjęcia była tak surrealistyczna, że aż muszę ją wam opisać.

  • Po zapisaniu na zabieg trzeba było przyjechać na umówioną godzinę.
  • Z parkingu zadzwonić i powiadomić o swojej obecności.
  • Koordynator wyszedł zmierzyć temperaturę i zaprowadził do oddzielnego pomieszczenia gdzie trzeba było ubrać się w sterylne ubranie, chirurgicznie umyć i zdezynfekować ręce
  • Dopiero po tych procedurach można było spotkać się z lekarzem.

Najciekawsze jest jednak to jak wyglądali sami lekarze. Kombinezony jednorazowe, czepki chirurgiczne, dwie maseczki, przyłbica. Oczywiście zabiegi stomatologiczne muszą spełniać medyczne standardy, ale my w salonach mamy równie bliski kontakt z klientem jak stomatolodzy. Czy przypadkiem my rownież nie będziemy musieli wprowadzić takich standardów?

Myślę, że to strach o obostrzenia wywołuje takie emocje. Kiedy czytam na forach, że przecież wszystkie zakłady kosmetyczne wiedzą lepiej o warunkach zachowania higieny i bezpieczeństwa pracy niż inne branże, to śmiać mi się chce. Kiedy sama siedzę w tej branży i wiem jakie tak naprawdę są realia. Owszem duża część salonów przestrzega zasad higieny i bezpieczeństwa pracy, ale wiem też, że niektórzy uważają, że namaczanie w płynach antybakteryjnych daje takie same bezpieczeństwo jak sterylizacja.

Bardzo trudny okres przed nami. Zastanawiam się jak Ty zamierzacie się do tego przygotować? Myślałaś już jakie zmiany wprowadzisz w salonie? Podziel się tym w komentarzu.

Naucz klientki obsługi swoich brwi!

Brzmi kontrowersyjnie, prawda?

I dla wielu z was może takie być, bo przecież jak nauczysz swoją klientkę robić własne brwi to nie będzie już Cię potrzebować. Sama będzie potrafiła wydepilować i zafarbować, czyli po prostu straciszpracę i formę zarobku…. i tu bardzo się mylisz. Poświęć kilka minut i przeczytaj, jak ja to widzę.

Pęseta do brwi jest w każdym domu.

Leży sobie grzecznie na półeczce w łazience i bardzo cichutko szepcze do ucha twoich obecnych lub potencjalnych klientek, niczym pierścień do biednego bezbronnego Goluma „Weź mnie. Zobacz jak dużo masz tych włosków. Po co ci one. Pozbądź się ich. To potrwa tylko chwilę.” Wyrwie jeden włosek, potem jeszcze kilka, a może tu jeszcze trochę poprawić? I nagle okazuje się, że połowy brwi już nie ma. „A nic, odrosną..”

Pojawia się pierwszy włosek. „Kurde, ale w dziwnym miejscu mi rosną te włoski, trzeba go wyrwać”, aż niepostrzeżenie brwi przestają rosnąć. Nie wiadomo tylko dlaczego z daleka twarz wygląda jakby nad oczami zameldowały się dwie średnio podobne do siebie kijanki….

To nie jest zmyślona historia. Słyszałam ich dziesiątki i każde wyglądały bardzo podobnie.

Po pęsetę sięgają już coraz młodsze klientki, szczególnie te, które mają bardzo bujne owłosienie. Całe szczęście mamy erę internetu i tu wszystko można znaleźć. Od wiedzy na temat uzdatniania trawnika w ogrodzie, po sposoby na samodzielne obcięcie grzywki. Jednak bez podstawowych informacji, a właściwie zgłębiania tematu, nie da się czegoś wykonać odpowiednio dobrze, dlatego zwykle po pomoc trzeba się udać do specjalisty. I to jest w tym wszystkim najważniejsze!

Specjalista poświęcił na zgłębienia jakiegoś zagadnienia dziesiątki godzin, wykonał setki stylizacji, żeby dojść do obecnej wprawy. Patrząc na brwi od razu wie, czego im potrzeba. No właśnie, żeby być ekspertem w swoim fachu trzeba poświęcić się tej tematyce w 100%! Myślisz, że klientka ma na to czas? Ją interesują tylko jej brwi, a przede wszystkim to, żeby jak najszybciej wyeksmitować kijanki i nigdy więcej ich do siebie nie zapraszać.

Co w sytuacji gdy z jakiegoś powodu, w jej życiu następuje moment, gdy nie może pojawić się w salonie na stylizację brwi? Straciła pracę, urodziła dziecko, złamała nogę i jest uziemiona. Powiem ci co. Wchodzi do łazienki i pęseta niczym młotek Thora sama wpada w jej ręce, a ona w desperacji znów zaprasza kijanki na swoją twarz. Może tym razem już w mniej karykaturalnej wersji, bo coś mniej więcej pamięta z tego, jak była u ciebie na zabiegu i jak te brwi wyglądały po wizycie w Twoim salonie.

Kobiety od dziesiątek lat samodzielnie ogarniały swoje brwi, z różnym skutkiem. Klasyczna „regulacja z henną” były od zawsze na szarym końcu cenników salonów kosmetycznych, wykonywane w między czasie, gdzieś w przelocie. To teraz poświęca im się dużo więcej uwagi robiąc z tego odrębny zabieg. Jeżeli tak dużo mówi się o domowej pielęgnacji twarzy, o domowych zabiegach spa na twarz, włosy czy paznokcie, dlaczego nie pokazać kobietom jakie kształty powinny mieć poprawnie zbudowane brwi?

Ta wiedza może zmienić ich życie, może sprawić, że poczują się pewne siebie i nie będą ze strachem wchodzić do łazienki w obawie, że znów zrobią sobie krzywdę.

Dlaczego uważam, że nie stracisz tej klientki?

Jest wiele usług, które nie są usługami pierwszej potrzeby, które można wykonać samodzielnie w domu, a korzystanie z nich daje poczucie luksusu m.in. gastronomia – możesz ugotować przecież sama, ale raz na jakiś czas idziesz do restauracji, myjnie samochodowe – możesz przecież sama umyć samochód, ale tam przecież mają lepsze produkty do czyszczenia tapicerki, hybrydy – można kupić zestaw do robienia domowego manikiuru i zrobić to w dowolnym momencie dnia, ale ta godzina czy dwie spędzone w salonie na ploteczkach ze swoją ulubioną stylistką to czas dla siebie, który poświęcasz na to, co daje nie tylko namiastkę luksusu, ale i przyjemności. Farbowanie włosów? Nic prostszego, wystarczy wejść do pierwszej lepszej drogerii, wybierać z pośród dziesiątek farb i wykonać zabieg w domu, ale przecież zabieg nie będzie wykonany tak, jak w salonie fryzjerskim. Nie spędzi tych kilku godzin w wygodnym fotelu z gazetą w ręku, popijając latte ze spienionym mlekiem.

Wizyta w salonie to nie tylko zabieg, to czas relaksu.

Stylizacja brwi to nie tylko zużycie materiału, którego potrzebujesz do wykonania danej usługi. To przede wszystkim wartość dodana, czyli te kilkadziesiąt minut relaksu i czas, w którym klientka jest przez nas dopieszczana, to chwila gdy nie musi być zwarta i gotowa by być na zawołanie dla swoich domowników. W tym momencie to jej poświęca się uwagę i to jej potrzeby są zaspakajane, a wykonane pięknie brwi to efekt uboczny. Zastanów się nad tym, co mówią klientki gdy schodzą z fotela/łóżka. „Och jak fajnie, szkoda, że to już koniec” – przynajmniej moje tak mówią.

Jest jednak jeszcze jeden powód – twoja klienta będzie ci dozgonnie wdzięczna za to, że uratowałaś jej brwi, że już nie musi się bać kolejnej domowej stylizacji. Nawet wtedy, gdy z różnych powodów nie będzie mogła do ciebie przyjść pomyśli o tobie, bo jesteś bohaterką jej brwi.

Właśnie wypuściłam produkt dla swoich klientek – poradnik, jak w domowy sposób wystylizować swoje brwi.

To 1,5 h filmów z podstawową wiedzą jak powinna wyglądać prawidłowo zbudowana brew, jak depilować, żeby nie bolało (np. używając trymera), jak bezpiecznie zafarbować brwi (bo jednak część z nich bardzo tego potrzebuje). Cena to 49.90 zł, czyli nawet taniej niż usługa w moim salonie.

Czy boje się, że stracę klientki? Absolutnie nie!

Jestem nawet przekonana, że po kwarantannie będzie ich jeszcze więcej, bo wiem, że stylizacja w domu nigdy nie będzie na tak wysokim poziomie, jak wykonam ją osobiście, bo widzę więcej, bo mam większe doświadczenie i lepiej wyćwiczoną rękę.

Produkt jest dostępny nie tylko dla klientek mojego salonu. Może kupić go każda osoba, która chciałaby wykonać taki zabieg w domu, bo salony są zamknięte lub ona sama nie ma możliwości skorzystać z usług swojej stylistki. Kurs „Zrób sobie brwi!” to też program partnerski dla stylistek brwi, które mogą zarabiać nawet wtedy, gdy nie mogą pracować. To oferta skierowana właśnie do tych stylistek, które tak jak ja wiedzą, że usługa w ich salonie to przede wszystkim wartość dodana, a zabieg w ich salonach to prawdziwy rytuał dla ich klientek.

Jeżeli ty również podzielasz moja zdanie dotyczące uczenia swoich klientek to możesz dołączyć do programu zupełnie za darmo, a polecając ten kurs swoim klientkom zarabiasz 25% na każdym sprzedanym kursie. Jeśli chcesz skorzystać z Programu Partnerskiego PRO Brow i pomóc swoim Klientkom przetrwać ten trudny czas, a Tym samym zarobić na jego polecaniu – napisz maila na adres kontakt@naturalnebrwi.pl – opiszę Ci dokładnie, co należy zrobić, aby wziąć udział w programie. Nie ponosisz żadnych kosztów udziału!

Kombajn upiększający, czy specjalista w wąskiej dziedzinie?

Ostatnio przed Brow Meetingiem, który prowadzę w każdy poniedziałek o 9.00 rano na Facebook i Instagram, poprosiłam moje obserwatorki o zadawanie pytań dotyczących tematów związanych z pracą stylistki. Pytano mnie o różne kwestie – związane z technicznymi aspektami pracy czy o różnice w produktach. Wiecie, że jestem chętna do dzieleniem się taką wiedzą, bo powinna ją posiadać każda stylistka brwi, która chce być profesjonalistką.

Jednak pytanie jednej z Was poruszyło mnie do myślenia o tematach, z którymi sama się borykałam zaczynając pracę w branży beauty.

Po pierwsze chciałabym nawiązać do tego, co mówiłam na poniedziałkowym (Brow Meeting) spotkaniu na żywo, czyli o rozwoju osobistym i podjęciu decyzji, co jest Twoim celem. Bo kiedy wiesz, jaki jest Twój cel to jesteś w stanie zrozumieć, którą drogę chcesz wybrać. Dzięki temu będziesz w stanie odsiewać pewne informacje, które do Ciebie trafiają, te które nie są zgodne z Twoimi celami, a są jedynie przekonaniami kogoś innego, kto ma zupełnie inne cele.

Zacytuję klasyka: „Wystarczy, że odpowiesz na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie. Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić” – Laska „Chłopaki nie płaczą”

To zdanie wydaje się być banalnym uproszczeniem, ale prawda jest taka, że im prostsze pytania, tym prostsze odpowiedzi. Nie znaczy to jednak, że zanim znajdziesz tą odpowiedź nie minie sporo czasu. Oczywiście można teoretyzować i zastanawiać się kiedy to nastąpi, i jak tego szukać, więc może najlepiej będzie kiedy przedstawię wam swoją historię, czyli jak znalazłam się właśnie w tym miejscu, a nie innym.

Prawda jest taka, że u mnie zadziałał trochę przypadek (i to już jest bardzo ważny sygnał dla Ciebie, bo czasem los podsuwa nam pewne rozwiązania, po które w ogóle nie chcemy sięgać, a niosą one ze sobą coś wielkiego). Nie będę się rozpisywać jak, kiedy, dlaczego i co to za sobą niosło, bo musiałabym napisać swoją biografię i okazałoby się, że zaraz trzeba wydawać kolejny ebook (żarcik!), ale swoją przygodę ze stylizacją brwi zaczęłam od tego, że zaczęłam uczyć innych. Tak, od bycia trenerem! Nie dlatego, że chciałam, ale dlatego, że musiałam. Moja sytuacja życiowa zmusiła mnie do tego, że musiałam wesprzeć nasz domowy budżet, więc zaczęłam uczyć innych, jak można sprawnie nitkować. Z każdym kolejnym szkoleniem starałam się przekazywać coraz więcej wiedzy, więc sama szukałam i się dokształcałam. To, czego się dowiedziałam i co wypróbowałam starałam się w maksymalnie przystępny sposób przekazać innym. Stąd za każdym razem mój skrypt szkoleniowy się powiększał. W międzyczasie pojawiło się kilka niemiłych perypetii oraz przerw w mojej brwiowej historii, ale koniec końców najbardziej rozwinęłam się w ciągu ostatnich 4 lat.

W międzyczasie pojawiały się inne szkolenia – z rzęs, z makijażu permanentnego, laminacji, wosku. Można powiedzieć, że próbowałam wszystkiego. W ciągu tych kilku lat zrozumiałam, że ani rzęsy, ani makijaż permanentny ani wosk nie są dla mnie. Rzęsy zajmowały mi zbyt dużo czasu, bywały momenty, że w trakcie wyklejania miałam ochotę pizgnąć pęsetami o podłogę i wyjść. W końcu ciało zdecydowało za mnie – spazm akomodacyjny, ból oczu i głowy trudny do opisania i dlatego właśnie noszę okulary. Właśnie wtedy, gdy zrezygnowałam z klejenia rzęs i „oddałam” klientki innym stylistkom, a dzięki temu zwolniłam miejsce na stylizacje brwi poczułam, że zdjęłam z pleców ogromny ciężar. Klejenie rzęs nie cieszyło mnie. Nie chciałam tego. Robiłam to właśnie dlatego, żeby móc obsługiwać klientki kompleksowo. Stylizację rzęs zastąpiłam laminacją, która sprawia mi masę satysfakcji, a efekty są praktycznie natychmiastowe i o wiele bardziej trwałe niż rzęsy syntetyczne. Zresztą, w pewnym momencie poczułam, że to nie moja estetyka. Nie chciałam robić czegoś wbrew sobie. Rozwój w stylizacji rzęs nie był moim celem i dopiero wtedy, gdy odpuściłam ten zabieg, zaczęłam faktycznie rozwijać się w tym co sprawia mi największą frajdę.

Jeżeli Twoim celem jest kompleksowa obsługa klienta to posiadanie wielu umiejętności jest jak najbardziej dla Ciebie.

Jednak jeżeli, w którymś momencie czujesz, że stoisz w miejscu, nie rozwijasz się, a temat, który najbardziej Cię interesuje po prostu Ci się gdzieś wymyka to najprawdopodobniej musisz ponownie zweryfikować swoje cele. Może spójrzmy na to z innej perspektywy? Dlaczego tak niewielu lekarzy robi kilka specjalizacji? Bo nie da się umieć wszystkiego.

Nie twierdzę, że nie da się być wybitnym w kilku zabiegach, ale wymaga to ogromnego samozaparcia i chęci rozwoju. Czasem posiadanie kilku zabiegów w swoim asortymencie jest pewnego rodzaju odskocznią od innych. Wykonywanie tylko stylizacji brwi czasem przypomina pracę na linii taśmowej i kiedy mam okazję między zabiegami zrobić laminację rzęs, czy nitkowanie twarzy to jest to ciekawe urozmaicenie dnia. Trzeba jednak pamiętać, że warto podążać za swoim poczuciem estetyki i tym, co Tobie sprawia największą frajdę. Lubisz robić rzęsy, ale bardzo subtelne 1:1? Nie czujesz się dobrze w mega volume, a klientki wciąż o to dopytują? Wydając kolejne tysiące na szkolenia z dużych objętości raczej nie będzie wykonywać tego zabiegu z przyjemnością, a może w końcu zupełnie z niego zrezygnujesz, bo całą sobą będziesz mówić, że nie chcesz tego robić nie wypowiadając ani słowa. Do przemyślenia…

Bo najważniejsze jest to, że trzeba kochać to co się robi, dopiero wtedy będzie można wyjść na szczyt..

No właśnie – szczyt. Czym jest ten sukces? Zapełniony kalendarz po sam brzeg i praca po 12-14 godzin dziennie? Wystąpienia na konferencjach? A może dziesiątki pucharów i dyplomów w swoim salonie? Gdzie jest tzw. sufit? Kiedy wiesz, że już osiągnęłaś tyle, ile potrzebujesz? Co z wypaleniem zawodowym? To jest temat na inny wpis, ale ważny, aby poruszyć.

 

Jak utrzymać relacje ze swoim klientem w dobie kwarantanny?

Czas kwarantanny, kiedy musimy pozostać w domu i zawiesić pracę w naszych salonach jest bardzo trudny dla nas wszystkich. Wykorzystajmy go jednak lepiej, żeby stworzyć solidne fundamenty naszego biznesu, nawiązać fajne i trwałe relacje ze swoim klientem, aby zaraz po okresie kwarantanny znów móc zapisać wszystkie swoje klientki i rozpocząć prace pełną parą. Jak jednak podtrzymywać tę relację? Oto kilka sposobów na posty edukacyjne. 

Komunikując się z klientem trzeba pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy – algorytm. Brzmi strasznie, ale takie straszne nie jest. Chodzi o to, że nasze posty nie docierają do wszystkich naszych odbiorców, a jedynie do części z nich. Dlatego tak ważne jest wielokrotne powtarzanie tych samych komunikatów. Nie tylko dla stałych odbiorców, ale i dla tych zupełnie nowych, którzy na pewno trafią na Twój profil. Dlatego najlepiej do ciągłej komunikacji stworzyć serię wpisów, aby docierać do swoich klientów z odpowiednią częstotliwością. Każda z nas ma zupełnie inną grupę odbiorców i Ty najlepiej powinnaś wiedzieć w jaki sposób przedstawić komunikat aby dotarł do Twojego klienta. 

Większość klientek wyszukując specjalistów w danej dziedzinie korzysta przede wszystkim z internetu. To jak wyglądają Twoje Social Media to Twoja wizytówka. To pierwsze miejsce jakie zobaczy klient zanim jeszcze trafi do Twojego salonu. Warto przeanalizować swoje dotychczasowe działania w internecie i wprowadzić pewne ulepszenia, które pomogą Ci w przyszłości bardziej wyróżnić się na tle konkurencji. Zwróć uwagę na to jakie zdjęcia wrzucasz. Czy są w podobnej kolorystyce? Czy są ostre i dobrze doświetlone? Im bardziej estetyczny wygląd Twoje profilu tym chętniej klientki na nim zostaną i będą chciały odwiedzić Twój salon. 

Poniżej propozycja kilku cykli informacyjnych dla Twojego klienta:

  1. #zostańwdomu #zapuśćbrwi To fantastyczny czas na zapuszczanie brwi. Czas kiedy nie trzeba wychodzić z domu i najtrudniejszy moment w zapuszczaniu po prostu przeczekać. Tu mogą się pojawić posty z instrukcją masażu, informacją o odpowiedniej suplementacji, indywidualne konsultacje online z klientami i rady gdzie ewentualnie mogą co nie co wyrwać, a gdzie absolutnie wyrywać nie można itp. Wasze kreatywność w tym temacie nie ma granic.
  2. Wasze praca to na pewno wasza pasja, a temat stylizacji brwi jest tak głęboki, a ciekawostek na ten temat jest tak dużo, że można stworzyć cały cykl interesujących informacji na ten temat. Do stworzenia samodzielnych grafik i cytatów jest bardzo dużo aplikacji. Ja osobiście polecam „Word swag”, ale na pewno znajdziesz inne ciekawe aplikacje do tworzenia tego typu prostych grafik. 
  3. Możesz też ten czas poświęcić na komunikację z klientem i odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytanie. Zrobić LIVE CZAT na instagramie lub Q&A i po prostu pogadać do swoich klientów na Story, wiem, że to może być na początku krępujące, ale uwierz mi to tylko chwilowe, a przynosi to świetne rezultaty. Pamiętaj, że tam po drugiej strony są osoby, z którymi widujesz się na co dzień i z którymi rozmawiasz na różne temat w swoim gabinecie. 

Przedstaw się w oczach klienta jako ekspert w swojej dziedzinie.

To na pewno doda prestiżu Twojemu salonowi, a Ty zyskasz duże uznanie w oczach klienta. Ten czas kwarantanny to idealny moment na ugruntowanie swojej pozycji na lokalnym rynku. W końcu wszystko wróci do normy i znów wrócimy do normalnej pracy. 

 

Audyt social media dla stylistek brwi i rzęs

Od ponad roku przy prowadzeniu social mediów wspiera mnie specjalistka w tym temacie. Wyjątkowo Ty też możesz skorzystać z pomocy Sary, która przygotowała dla Was super ofertę! Sprawdź ofertę audytów social media dla branży beauty. To idealny czas, aby dowiedzieć się gdzie popełniasz błędy i jak możesz usprawnić swoje działania. Kliknij i przeczytaj więcej >>